Przejdź do treści

Krzysztof Gołuch. Strażnik pamięci

Wewnętrzne poczucie, niczym cichy imperatyw, popchnęło Krzysztofa Gołucha, dyrektora ośrodka Matki Bożej Uzdrowienie Chorych w Knurowie i czułego obserwatora, do zmierzenia się z tematem, który współczesny świat woli zepchnąć na skraj istnienia. Jego album fotografii, nazwany wymownie „NIE/ZAPOMNIENIE”, stał się manifestem niezgody na „NIE/pamięć”, gdyż, jak sam podkreśla, we współczesnym świecie panuje wszechogarniające „zapominanie osób i ludzi”.

Fotograf, który od lat wspiera osoby z niepełnosprawnościami, podjął misję przypomnienia tych osób, o których istnieniu nie dowiemy się z żadnego mainstreamowego medium ani z rodzinnych opowieści. To historia ludzi żyjących „gdzieś na skraju na skraju naszej egzystencji”, skazanych na „NIE/pamięć”. Mówi się , że człowiek umiera dwukrotnie: fizycznie oraz wtedy, gdy pamięć o nim zanika. Dlatego właśnie Krzysztof Gołuch postrzega siebie – fotografa, jako osobę, która „chroni świat przed zapomnieniem”.

Artysta dostrzega dychotomię współczesnego społeczeństwa, które na fali mody sukcesu, sprawności i młodości, jest skłonne odsuwać od siebie problem starości, samotności. Portretuje osoby, które, choć fizycznie otoczone staranną opieką — mają dostęp do czterech posiłków dziennie przygotowanych przez dietetyka, a także całodobowy dostęp do pielęgniarki i lekarza — to jednak doświadczają głębokiego opuszczenia w sensie metafizycznym. Są mieszkańcami placówek, dla których jedynymi bliskimi osobami bywają pracownicy domów pomocy czy opieki. Gołuch czuje się osobiście odpowiedzialny za tych ludzi i za pamięć o nich, stając się niekiedy jedynym depozytariuszem ich wspomnień.

Świadomy tego, wykorzystuje siłę fotografii, aby dotrzeć do widza, wierząc, że sztuka w dzisiejszych czasach nie powinna dostarczać rozrywki, lecz ma „poruszać, mówić o trudnych tematach” i o ludziach, do których na co dzień odbiorcy nie mają dostępu.

Cel

Od samego początku towarzyszyło mi wewnętrzne poczucie, że muszę opowiedzieć historię ludzi żyjących gdzieś na skraju naszej egzystencji. Mam tu na myśli osoby z niepełnosprawnościami, przebywające w placówkach opiekuńczych, domach pomocy społecznej, osoby, których często jedynymi bliskimi są pracownicy tych instytucji. Ta idea kiełkowała w mojej głowie przez wiele lat. Moja praca, zarówno jako artysty, jak i człowieka wspierającego na co dzień osoby z niepełnosprawnościami, wypływa wprost z moich doświadczeń. Jestem dyrektorem Ośrodka Matki Bożej Uzdrowienia Chorych w Knurowie, ale zawsze pracowałem w Caritas, co dodatkowo ukształtowało moje podejście do tych kwestii. Zastanawiałem się, jak zmaterializować ten zamysł, ponieważ fotografia jest pięknym medium, ale bardzo ubogim, dysponujemy tylko jednym wymiarem – wymiarem obrazu. Chciałem przekazać moje myśli, a właściwie emocje, które mi towarzyszyły, w kontekście zapominania o osobach i ludziach we współczesnym świecie. Idea, która dojrzewała w moim sercu, mogła się zmaterializować, i stało się to tylko dzięki pracy wielu ludzi. Moje fotografie są sercem tego projektu, a ich celem jest coś więcej niż tylko wizualny przekaz.

Środki

Ukończyłem czeską szkołę fotografii Instytut Twórczej Fotografii na Uniwersytecie Śląskim w Opawie, co wpłynęło na mój styl i ukształtowało mnie jako artystę . Zawsze fascynowały mnie sztuki plastyczne, a przygodę z fotografią na poważnie rozpocząłem w 2000 roku, po narodzinach mojej córki, kiedy kupiłem swój pierwszy profesjonalny aparat. Bardzo istotne jest dla mnie światło – bez światła fotografia nie istnieje. Moje fotografie są często efektem długotrwałej pracy i cierpliwego oczekiwania na odpowiedni moment, bo odpowiednie światło potrafi zaświecić tylko na dwie minuty. „Malarskość” moich fotografii wynika z poszukiwania odpowiedniego światła i momentu, nie zaś z intensywnej obróbki. Nie jestem zwolennikiem przesadnej edycji; usuwam jedynie szumy czy aberracje, ponieważ rzeczywistość jest na tyle ciekawa, że nie trzeba jej poprawiać. Malarskość jest takim „wabikiem” wizualnym, który przyciągnie i zatrzyma widza, zanim zagłębi się w trudny temat… Chociaż moje prace opowiadają o bardzo konkretnych osobach i ich trudnych historiach – często są to ludzie „zaopiekowani” materialnie, ale opuszczeni przez rodzinę. Moim celem jest przekazanie emocji, a nie tylko samej informacji. Wierzę, że fotografia, mimo swojej „ubogości” w wymiarze obrazu, ma podprogowy przekaz. Chcę, by zdjęcia były jak „małe okienka”, które zatrzymają widza i skłonią do refleksji. Niepełnosprawność nie jest dla mnie najważniejsza w tych zdjęciach. Diane Arbus fotografowała „freaków” i interesowała ją ich odmienność, dla mnie niepełnosprawność jest gdzieś na dalszym planie. Interesuje mnie konkretny człowiek, jak on żyje, jak zmaga się ze swoim życiem, będąc w tej czasami opresyjnej, czy ograniczonej sytuacji. To jest opowieść o takim właśnie życi

Przesłanie

Anda Rotenberg powiedziała, że sztuka w dzisiejszych czasach nie jest po to żeby ludziom dostarczać rozrywki ale poruszać, mówić o trudnych tematach, mówić o ludziach i tematach do których na co dzień nie mamy dostępu… „NIE/Zapomnienie” to właśnie jest przykład tego, na co często nie mają czasu nawet fotoreporterzy, nie mają też takiego dostępu. A ostatecznie, odbiór fotografii, tej formy sztuki, kończy się w oku odbiorcy, w jego sercu, w jego odczuwaniu, bo gdzieś tam to trafia i wyzwala emocje. Kiedyś jedna z dziennikarek zapytała mnie, co chcę powiedzieć tymi zdjęciami. Odpowiedziałem: że my, zdrowi, jesteśmy wyróżnieni. Jak to się mówi… kiedy jesteś zdrowy, masz milion problemów, kiedy jesteś chory, masz tylko jeden problem. Jestem wdzięczny, że jestem zdrowy, i to mi daje motywację do działania. Moja nowa książka fotograficzna i towarzysząca jej wystawa noszą tytuł „NIE/Zapomnienie”. Cały projekt jest próbą zmierzenia się z moim osobistym wyrażeniem niezgody, towarzyszącej niemożności zachowania pamięci o ludziach chorych, niepełnosprawnych, opuszczonych przez najbliższych, a w skrajnych przypadkach nie mających nawet świadomości swojej egzystencji. Ideą projektu jest przypomnienie osób, o których istnieniu nie dowiemy się z żadnego mainstreamowego medium lub z rodzinnych opowieści, osób skazanych na NIE/pamięć. Ja chcę przypomnieć o tym problemie, o odsuwaniu problemu starości i samotności we współczesnej cywilizacji, która promuje sukces i pokazywanie się w jak najlepszej formie i jak najlepszej wersji. Chcę, by moje zdjęcia były jak „małe okienka”, które zatrzymają widza i skłonią do refleksji. „Nie/Zapomnienie” to moja czwarta książka poświęcona osobom z niepełnosprawnościami. Ten projekt to prawie dziesięć lat mojej pracy.

Krzysztof Gołuch, urodzony w Rudzie Śląskiej, to polski artysta fotograf i doktor sztuki, dyplom doktorski uzyskał w 2023 roku w Instytucie Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie. Jest członkiem rzeczywistym Okręgu Śląskiego Związku Polskich Artystów Fotografików. W swojej twórczości skupia się głównie na fotografii dokumentalnej i reportażowej, często poświęconej osobom niepełnosprawnym. Jego prace były prezentowane na licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych, m.in. na festiwalach w Lille, Paryżu, Bratysławie, Pradze i Luksemburgu. Jest laureatem wielu konkursów fotograficznych, w tym Grand Press Foto, gdzie zdobył I miejsca w kategoriach „Życie codzienne” (fotoreportaż w 2018, zdjęcie pojedyncze w 2021) oraz drugie miejsce w kategorii „Documentary Project” za cykl „Smak Życia” (2022). Dwukrotnie otrzymał stypendium Marszałka Województwa Śląskiego (2008, 2014). Za działalność na rzecz Caritas odznaczono go Krzyżem „Pro Ecclesia et Pontifice” (2017), a w 2016 roku otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi. Jego fotografie znajdują się w zbiorach Muzeum Śląskiego.

Tekst i foto: (r)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przejdź do treści